Dlaczego Polak nie lubi bankierów

Gdanski-bank.jpg

Pierwsze co chcesz zobaczyć po świętach, to zadowolona z siebie twarz bankiera na okładce, dla którego największym problemem jest klient banku – pomyślałem, widząc okładkę Pulsu Biznesu.  

W minionym tygodniu Puls Biznesu opublikował wywiad z Przemkiem Gdańskim, Prezesem BNP Paribas Bank o niechęci Polaków do sektora bankowego. 

Puls Biznesu:

„Złe skojarzenia Polaków m.in. z lichwą i spłacaniem rat plus brak podstawowej wiedzy o działaniu biznesu bankowego to przepis na poważny kryzys wizerunkowy całego sektora. Przemek Gdański, prezes BNP Paribas Banku Polska, diagnozuje i szuka rady”.

Nie znam nikogo wśród polskich bankierów, który ostatnio swoimi wywiadami, z gorliwością pracuje nad tym, by Polacy nie lubili bankierów. 

W Polsce mieszka 35 milionów dorosłych Polaków a banki obsługują 55 milionów klientów. Prezes Gdański w swoim wywiadzie bardzo stara się ocieplić wizerunek sektora bankowego, ale jak zwykle wyszło mu to nie najlepiej. Wywiad wywołał u wielu osób irytację. 

„Być może nadal na poziomie podświadomym funkcjonuje skojarzenie, że banki to Żydzi, a przecież Żydów się nie lubi” - mówi Przemek Gdański. Oburza się też na sugestię, że banki mogłyby starać się o klienta jak Biedronka – skomentował na platformie X Marcel Zatoński.

Jeśli prezes ważnego polskiego banku nie wie ze swoim rozmówcą, dlaczego Polacy nie lubią banków, to warto im przypomnieć i wyjaśnić.

Kredyt w Polsce jest bardzo drogi a stopy procentowe jedne z najwyższych w Europie 

Z danych Europejskiego Banku Centralnego wynika, że marże kredytowe i opłaty bankowe w Polsce należą do najwyższych w całej Unii Europejskiej.

Cena kredytu w bankach to suma stopy referencyjnej Narodowego Banku Polskiego - ta wynosi dzisiaj 5,75% - oraz marży banku. Dla porównania-stopa Europejskiego Banku Centralnego, a więc w strefie Euro wynosi 2,9%. Prezes BNP Paribas Bank argumentuje, że cena kredytu wynika z wysokiej stopy referencyjnej, bo marże polskich banków są porównywalne z tymi w bankach europejskich. Tylko dlaczego rentowność banków w Polsce ma być porównywalna z bankami w Europie? Przecież wcale nie musi tak być na rynku, na którym stopa referencyjna jest tak wysoka.  A jak banki oczekują wyższej rentowności, to nikt przecież nie broni im angażować środków na rynkach o wyższej rentowności. Skoro banki prowadzą działalność w Polsce, to widocznie im się tu podoba.  Wysoką cenę kredytu płaci polski kredytobiorca, a wysokie stopy procentowe są niekorzystne dla gospodarki, bo powodują wyższą inflację i w dłuższej perspektywie — niższy wzrost gospodarczy.

Nie jestem sybarytą szukającym „krótkoterminowej przyjemności” 

Około 37% Polaków ma zobowiązania finansowe i są to w głównej mierze osoby w średnim wieku z dziećmi.  Zobowiązania długoterminowe (są to głównie kredyty hipoteczne) ma około 10% Polaków. Dla porównania – w strefie Euro w kredytowanych nieruchomościach mieszka blisko 25% ludzi, bo tam kredyty są tańsze, a więc i dużo bardziej dostępne.  

Polak z gruntownym wykształceniem finansowym, wysoko postawiony w strukturach banku mówi:

- Jestem wśród nieszczęśników żyjących z kredytem hipotecznym, bo bez niego nie byłbym w stanie pozwolić sobie na własny kąt. Pilnie studiowałem na renomowanej uczelni ekonomicznej i to całkiem zacny kierunek, bo „Finanse i Bankowość”, ale niestety - nie zarobiłem w 2024 roku astronomicznej kwoty niemal 5 mln złotych jak Prezes Gdański.  Tak – kredyty pomagają spełniać marzenia, ale skoro dla 37% społeczeństwa kupno mieszkania, wakacji, telewizora itd. pozostaje w sferze marzeń i trzeba zaciągnąć kredyt, aby je kupić, a następnie obciążenia kredytowe spędzają człowiekowi sen z powiek przez długie lata, to coś tu jest chyba nie w porządku?

Rekordowe zyski banków 

 Rok 2024 dla banków był bardzo udany, ich zyski netto wzrosły o niemal połowę (w porównaniu z 2023 rokiem), do rekordowo wysokich 42 miliardów zł. Zyski sektora bankowego stale rosną:

w 2024 r. zyski sektora bankowego w Polsce wyniosły 42,0 mld zł, 

w 2023 r. zyski wyniosły 28,0 mld zł, 

w 2022 r. zyski wyniosły 10,7 mld zł, 

w 2021 r. zyski wyniosły 6 mld zł w 2021, 

w 2020 było 300 mln zł straty, ale była wówczas pandemia i nie jest to reprezentacyjny okres.  

W okresie ostatnich lat bardzo poprawiła się rentowność banków, a koszty kredytów frankowych przestały stanowić zagrożenie systemowe – banki utworzyły odpisy i jakoś nie zbankrutowały - no – może z wyjątkiem Getin Noble Bank Leszka Czarneckiego. 

Astronomicznie wysokie zarobki kadry zarządzającej w bankach 

Wielomilionowe wynagrodzenia zarządów w sektorze finansowym w Polsce stały się już normą, a te wysokie uposażenia finansuje nie kto inny tylko my – klienci banków. Wystarczy spojrzeć na ranking zarobków za rok 2024 i zwalające z nóg kwoty wynagrodzeń i premii od wyników:   

Najlepiej opłacany bankowiec - Prezes Santander Bank, zarobił w 2024 r. - 7,1 mln zł. 

Drugie miejsce - Prezes Banku Millennium, wynagrodzenie za 2024 r. - 5,44 mln zł. 

Trzecie miejsce - Prezes ING Banku  pensja za 2024 - 5,38 mln zł. 

Czwarte miejsce Szef BNP Paribas BP - zarobki łączne 4,81 mln zł.  

Piąte miejsce – Szefowa Citi Handlowego - 4,59 mln zł.

Wiadomo, że zarządzanie bankiem wymaga dużej wiedzy i doświadczenia, pozyskania zgody KNF na sprawowanie tego stanowiska itd. Wiadomo jednak także, że w warunkach wysokich stop procentowych (a takie mamy w Polsce) i nadpłynności pieniądza na rynku (co powoduje, że stawki za depozyty w bankach są niskie), realizowanie ponadprzeciętnych zysków nie wymaga nadzwyczajnych zabiegów, a pieniądze same leją się do banku. 

Co do zasady - wystarczy utrzymywać wysokie stopy za udzielane kredyty i płacić klientom niskie procenty za depozyty. A przestrzeganie procedur – w dużej mierze otrzymanych zresztą od macierzystych banków z zagranicy – Hiszpanii, Portugalii, Holandii Francji oraz USA), powierzyć rzeszy urzędników bankowych zarabiających kilkadziesiąt razy mniej niż Prezes ich banku. 

Sprzedaż toksycznych produktów finansowych 

Trochę tego było: opcje walutowe, polisolokaty, kredyty frankowe, obligacje GetBack itd. 

W Polsce zgodny chór opłacanych przez banki ekspertów wciąż powtarza, że tak działa rynek. Pytanie – dlaczego tej opinii nie podzielają urzędnicy organów regulacyjnych w USA, Wielkiej Brytanii czy Szwajcarii?

Na świecie banki płacą wysokie kary za manipulowanie kursami walut, w Polsce działały bezkarnie. Stworzono dla nich eldorado. Polska stała się dla banków Dzikim Zachodem – sprzyjali im niektórzy politycy i regulatorzy rynku finansowego. Efekt? Bankructwa firm i problemy ludzi, którzy wzięli kredyty mieszkaniowe we frankach.

To już nudne, jak z klienta banku robi się spekulanta, więc sam sobie winien.

Dopiero od jakiegoś czasu klient zaczyna mieć swoje prawa. Jeszcze niedawno bank mógł wystawić tytuł egzekucyjny bez decyzji sądu. 

Myślenie prezesa Gdańskiego o kliencie doskonale podsumowuje zdanie, jakie wypowiada:

„Uważam, że ochrona konsumentów osiągnęła etap, na którym stała się dla tychże konsumentów szkodliwa.”

Statystyczny Polak musi przeznaczyć aż trzy tygodnie swojej pensji na spłatę zadłużenia – wynika to z danych Krajowego Rejestru Długów. 

Przeciętna płaca w gospodarce w 2024 r. wyniosła 8.181,72 zł miesięcznie brutto, co daje około 98,2 tys. zł rocznie. 

Tak długo, jak Prezesi banków będą zarabiali do 70 razy przeciętnego wynagrodzenia, a banki będą strzyc swoich klientów jak przysłowiowe barany, nikt mnie nie zmusi, abym lubił banki.

I nie ma to nic wspólnego z antysemityzmem, ale wynika z prostego rachunku ekonomicznego.