Bezkarność banków w Polsce

Na świecie banki płacą wysokie kary za manipulowanie kursami walut, w Polsce działały bezkarnie. Stworzono dla nich eldorado. Polska stała się dla banków Dzikim Zachodem – sprzyjali im niektórzy politycy i regulatorzy rynku finansowego. Efekt? Bankructwa firm i problemy ludzi, którzy wzięli kredyty mieszkaniowe we frankach.

banki-1.jpgRysunek: Malwina Kuna Mieczkowska

Światowi liderzy sektora bankowego, tacy jak Citigroup, JP Morgan, Goldman Sachs, RBS, określani są często, jako „zbyt duzi by upaść”. Okazuje się, że są także zbyt wielcy, by przestać oszukiwać swoich klientów, i to na masową skalę. Tylko w latach 2013–2016 wymienione banki zgodziły się dobrowolnie zapłacić tytułem kar ponad 42 mld dolarów za wprowadzenie w błąd inwestorów, działania spekulacyjne na rynku finansowym oraz w związku ze sprzedażą obligacji powiązanych z rynkiem nieruchomości w USA. W latach 2014–2015 dopłaciły regulatorom rynków finansowych w USA, Wielkiej Brytanii i w Szwajcarii kolejne ponad 7 mld dolarów za nielegalne manipulowanie kursami dolara, jena, franka, funta i euro na globalnym rynku w latach 2008–2012.

Aitan Goelman, dyrektor ds. egzekwowania prawa w CFTC (niezależna komisja w USA utworzona po to, by regulować rynek towarowych transakcji terminowych i chronić go przed nadużyciami), powiedział: – Ustalenie kursu referencyjnego nie jest tak po prostu kolejnym sposobem na osiąganie zysków przez banki. Mnóstwo ludzi i firm na całym świecie opiera na nim warunki finansowe zawieranych kontraktów, wierząc w jego fundamentalną rzetelność. Rynek działa prawidłowo tylko wówczas, gdy ludzie mają pewność, że proces ustalania kursu jest uczciwy, niewypaczony manipulacjami niektórych największych banków na świecie.

Według CFTC jednym z podstawowych kursów referencyjnych, który próbowano zmanipulować, był WM/R Rates. To najczęściej stosowany w Stanach Zjednoczonych i na całym świecie referencyjny kurs wymiany walut, służący do ustalenia wartości różnych walut. Te z kolei odpowiadają wartościom kursów, po których jedna waluta wymieniana jest na inną. Najczęściej wymieniane pary walut to euro/dolar amerykański, dolar amerykański/japoński jen, brytyjski funt szterling/dolar amerykański. W związku z tym rzetelność WM/R Rates i innych referencyjnych kursów wymiany walut ma kluczowe znaczenie dla integralności rynków w Stanach Zjednoczonych i na całym świecie.

Miliardowe kary dla banków, ale nie w Polsce

To, co było oczywiste dla innych regulatorów, dla polskiej Komisji Nadzoru Finansowego niewarte było uwagi i zajęcia się okolicznościami dziwnych wahań kursu euro, dolara i franka szwajcarskiego w stosunku do polskiego złotego, jakie miały miejsce w roku 2008 (patrz grafika). Co więcej, żaden organ państwa polskiego nie próbował, póki co, wyjaśnić kolejnego ważnego zdarzenia na polskim rynku finansowym – opóźnienia o ponad dwa lata wprowadzenia do systemu prawnego przepisów dyrektywy unijnej, zwanej MiFID. Fakt ten miał, jak się później okazało, kluczowe znaczenie dla wszystkich dotkniętych procederem masowej sprzedaży toksycznych opcji walutowych niszczących firmy, kredytów frankowych wpędzających w wieczne długi, czy polisolokat, na których zarabiają tylko banki. Opóźnienie wdrożenia reguł MiFID oznaczało dla setek tysięcy nieświadomych obywateli wielomiliardowe straty finansowe pokrywane z prywatnych lub firmowych kont. Zastanawia fakt, że polski rząd, a zwłaszcza KNF uznały, że ważniejszy jest interes międzynarodowych bankierów niż ochrona interesów polskich obywateli. Patrząc na działania władz amerykańskich czy brytyjskich też można dostrzec pobłażliwość dla powtarzających się rażących przypadków łamania prawa przez elity finansowe świata, ale przynajmniej od czasu do czasu urzędnicy odbierają im część nieuczciwie zarobionych środków. 

Gdy w roku 2004 Parlament Europejski uchwalał dyrektywę 2004/39/WE w sprawie rynków finansowych, jego głównym celem była ochrona interesów oszukiwanych nagminnie klientów banków. Dyrektywa nałożyła na banki obowiązek szczegółowego informowania wszystkich klientów o ryzykach związanych z oferowanymi produktami finansowymi. Co więcej, banki mają obowiązek diagnozowania potrzeb i możliwości swoich klientów oraz dostosowywania produktów do rzeczywistych potrzeb. Receptą na chciwość miało być ograniczenie sytuacji, w których banki wykorzystując braki wiedzy i profesjonalnego doświadczenia klientów oferują produkty, na których tylko one zarabiają. Wielkość kar nałożonych na bankowych gigantów za potwierdzone przypadki łamania prawa i nadużywanie zaufania klientów pokazują, że przepisy te miały jak najbardziej głęboki sens. 

Patrząc na deklaracje polityków wszystkich opcji na temat troski, jaką przywiązują do ochrony interesów swoich wyborców, dziwić musi fakt, iż polski rząd jako jeden z ostatnich w Unii Europejskiej zdecydował się na wprowadzenie przepisów dyrektywy do krajowego porządku prawnego. 

Kaczyński rozpoczyna wdrożenie dyrektywy

23 maja 2006 r., po uzgodnieniach międzyresortowych (m.in. KNF, Urząd Komisji Papierów Wartościowych i Giełd, Ministerstwo Finansów) i konsultacjach społecznych, ówczesny premier Jarosław Kaczyński przekazuje do prac parlamentarnych projekt ustawy o zmianie ustawy o obrocie instrumentami finansowymi i niektórych innych ustaw („ustawa wdrożeniowa”). Projekt uzyskuje pozytywną opinię Europejskiego Banku Centralnego (EBC), której uzyskanie było obligatoryjne.

7 listopada 2007 r. premier Jarosław Kaczyński przedstawia Sejmowi rządowy projekt ustawy wdrożeniowej. I od tej pory zaczynają się problemy z tą ustawą. Po październikowych wyborach 2007 r. do władzy dochodzi koalicja PO-PSL. Pierwsze czytanie projektu ustawy wdrożeniowej odbywa się dopiero 9 stycznia 2008 r. Jej projekt zostaje skierowany do sejmowej komisji finansów publicznych.

Skarga Komisji Wspólnot Europejskich z powodu nieprzyjęcia przepisów

Opieszałość we wdrażaniu ustawy MiFID wywołuje reakcję Komisji Wspólnot Europejskich, która 7 kwietnia 2008 r. wnosi przeciwko Rzeczypospolitej Polskiej skargę do ETS o: „stwierdzenie, że przez nieprzyjęcie przepisów ustawowych, wykonawczych i administracyjnych koniecznych dla wykonania dyrektywy Parlamentu Europejskiego i Rady 2004/39/WE z 21 kwietnia 2004 r. w sprawie rynków instrumentów finansowych, a w każdym razie przez niepoinformowanie komisji o przyjęciu tych przepisów, Rzeczpospolita Polska uchybiła zobowiązaniom ciążącym na niej na mocy wymienionej dyrektywy – obciążenie Rzeczypospolitej Polskiej kosztami postępowania”.

Autopoprawka ograniczająca niezależność banku centralnego

W trakcie prac nad projektem ustawy wdrożeniowej rząd PO-PSL opracowuje projekt autopoprawki mającej na celu wykluczenie NBP z listy akcjonariuszy Krajowego Depozytu. Nakłada ona też obowiązek zbycia akcji Krajowego Depozytu przez NBP w określonym terminie. Wykluczenie NBP z listy potencjalnych akcjonariuszy Krajowego Depozytu wskazywało na dyskryminacyjne potraktowanie NBP wobec innych akcjonariuszy depozytu (np. banki międzynarodowe, instytucje finansowe).

Ukryto opinię EBC przed parlamentem

Minister finansów Jacek Rostowski występuje do EBC z wnioskiem o wydanie opinii w sprawie tej autopoprawki. 21 maja 2008 r. Rada Prezesów EBC przedstawia opinię Europejskiego Banku Centralnego w sprawie autopoprawki. Stwierdza w niej, iż autopoprawka „pozostaje w sprzeczności z zasadą niezależności banku centralnego”. Pomimo tak negatywnej opinii EBC, Rada Ministrów 26 maja 2008 r. wnosi do laski marszałkowskiej autopoprawkę do projektu ustawy wdrożeniowej. W jej uzasadnieniu nie zawarto informacji o treści negatywnej opinii przedstawionej przez Europejski Bank Centralny i nie przedstawiono tej opinii parlamentowi.

Sławomir Skrzypek pisze sprzeciw do marszałka Sejmu

25 czerwca 2008 r. prezes Narodowego Banku Polskiego Sławomir Skrzypek wystosowuje pismo do marszałka Sejmu. Zgłasza w nim sprzeciw wobec projektu wykluczenia Narodowego Banku Polskiego z akcjonariatu Krajowego Depozytu Papierów Wartościowych i informuje o treści opinii EBC w tej sprawie. Prosi też o przekazanie wszystkim posłom załączonego do pisma stanowiska Narodowego Banku Polskiego. Po tej interwencji marszałek Sejmu rozsyła posłom pismo prezesa NBP.

Autopoprawka zostaje rozpatrzona w pierwszym czytaniu przez Sejm na posiedzeniu 9 lipca 2008 r. W czasie debaty poseł PiS-u, Wiesław Janczyk, zadaje pytanie: „Czy znana jest przedstawicielom rządu i Ministerstwa Finansów opinia Europejskiego Banku Centralnego, że nakaz zbycia akcji KDPW przez Narodowy Bank Polski narusza niezależność banku narodowego?”.

Poprawka Zbigniewa Chlebowskiego

Sejm kieruje autopoprawkę do komisji finansów publicznych. Przewodniczącym komisji jest w tym czasie Zbigniew Chlebowski, szef klubu parlamentarnego PO, oskarżany w tzw. aferze hazardowej m.in. o bycie lobbystą branży hazardowej, którą ujawniono w październiku 2009 r. Według doniesień ówczesnych mediów (opublikowano nagrania CBA) Zbigniew Chlebowski miał wpływać na kształt nowej ustawy o grach losowych, tak by była ona korzystna dla biznesmenów branży hazardowej. 

Komisja finansów publicznych kieruje sprawę autopoprawki do podkomisji stałej do spraw instytucji finansowych sejmowej komisji finansów publicznych. Podkomisja decyduje, iż Narodowy Bank Polski nie powinien być wykluczony z akcjonariatu Krajowego Depozytu Papierów Wartościowych i odrzuca autopoprawkę.

I tu staje się kolejny „cud”. Wbrew woli całej komisji finansów publicznych w czasie drugiego czytania ustawy wdrożeniowej przewodniczący tej komisji, poseł Zbigniew Chlebowski, ponownie, tym razem indywidualnie, zaproponował autopoprawkę w rządowej wersji. De facto wraca więc do kontrowersyjnej i kwestionowanej przez EBC zmiany wykluczającej NBP z grona akcjonariuszy Krajowego Depozytu. Poprawka Chlebowskiego zostaje przyjęta przez Sejm w trzecim czytaniu 26 lipca 2008 r. i utrzymuje się w dalszych fazach postępowania legislacyjnego nad ustawą, także w Senacie.

Prezydent Lech Kaczyński reaguje

5 września 2008 r. ustawa wdrożeniowa zostaje przekazana prezydentowi Lechowi Kaczyńskiemu do podpisu. 22 września 2008 r. prezydent kieruje ją do Trybunału Konstytucyjnego z wnioskiem o zbadanie zgodności z konstytucją poprawki Chlebowskiego.

            16 lipca 2009 r. Trybunał Konstytucyjny wydaje wyrok, w którym stwierdza, że poprawka Chlebowskiego jest niezgodna z konstytucją. Dopisany artykuł dotyczący akcji KDPN, który był przedmiotem poprawki Chlebowskiego, nie jest związany z ustawą wdrożeniową, tj. nie był w żaden sposób wymagany czy powiązany z wdrożeniem dyrektywy MiFID.

Niewyjaśniona rola ministra finansów Rostowskiego

Trudno zrozumieć przyczyny, dla których minister Jacek Rostowski przygotował projekt autopoprawki do gotowego już i zaakceptowanego przez EBC projektu wdrożeniowego, który był tak bardzo opóźniony. Rostowski postanowił dorzucić do gotowego projektu przepisy niezwiązane w żaden merytoryczny sposób z treścią przepisów mających chronić miliony Polaków przed pazernością sektora finansowego. Jedno jest pewne – zabieg z autopoprawką był niezwykle skuteczny w opóźnieniu o dwa lata uchwalenia przepisów, które uniemożliwiłyby zorganizowaną grabież polskich obywateli. Grabież, która dokonywana była przez toksyczne instrumenty oferowane przez banki – opcje, kredyty frakowe i polisolokaty. Ciekawe, czy kiedyś dowiemy się, jakie racje przemawiały za działaniem ministra finansów, który postanowił pozbawić NBP prawa do bycia akcjonariuszem Krajowego Depozytu Papierów Wartościowych, kluczowej instytucji dla rozliczania transakcji na polskim rynku finansowym? Co więcej, pomysł ministra Rostowskiego skrytykował zarówno EBC, jak i polski Trybunał Konstytucyjny. W swoim wyroku z 16 lipca 2009 r. trybunał stwierdził, że zarówno sam pomysł, jak i tryb jego wdrażania były niezgodne z Konstytucją RP oraz że dopisany w ten sposób do ustawy wdrożeniowej artykuł nie był z nią związany. 

Opcyjne tsunami

Gdyby chodziło tylko o zapisy ustawy, zapewne sprawa skończyłaby się jak wiele podobnych w poprzednich kadencjach parlamentu. Ale w czasie, gdy poseł Chlebowski skutecznie blokował zarówno uchwalenie ustawy wdrożeniowej, jak i tej dotyczącej hazardu, przez Polskę przetaczała się wielka, dobrze zorganizowana i niezwykle kosztowna akcja. Masowo oferowano obywatelom toksyczne instrumenty finansowe – opcje walutowe i kredyty frankowe, dla których poziom kursu walut miał kluczowe znaczenie. 

Zatrzymując się na sprawie manipulowania przez banki kursami walut warto opowiedzieć o tym, jak przez Polskę przetoczyło się „opcyjne tsunami”. W lipcu i w sierpniu 2008 r. odnotowany został rekordowo wysoki kurs złotego w stosunku do euro (3,2 PLN/EUR – 27.07.2008 r.) oraz do USD (2,03 PLN/USD – 27.07.2008 r.). Podczas kolejnych 5 miesięcy kurs złotego diametralnie się odwrócił i odnotował rekordowy spadek (o 53% wzrósł kurs euro – 4,9 PLN/EUR – 17.02.2009 r., o 86% wzrósł kurs dolara amerykańskiego – 3,77 PLN/USD – 16.02.2009 r.). W tym samym okresie waluty innych krajów podobnych do Polski (Węgry, Czechy) osłabiły się jedynie o ok. 10–20%.

Polska gospodarka rozwijała się lepiej niż węgierska czy czeska, a polski złoty stracił w tamtym czasie tyle co waluty Ukrainy i Rosji. Ten nagły i tak radykalny zwrot w notowaniach złotego nie miał uzasadnienia ekonomicznego; spowodował u polskich eksporterów straty szacowane na ok. 40 mld zł z tytułu toksycznych opcji walutowych. Wiele polskich firm zbankrutowało. KNF w swoim raporcie, dotyczącym tylko spółek notowanych na GPW, szacował kwoty strat na ok. 9 mld i to tylko za okres do końca 2008 roku.

Drugą dużą grupą ofiar cudu z kursami były osoby zaciągające kredyty nominowane we frankach. Warunki kredytów frankowych były znacząco lepsze od tych w złotych. 

„Wyczucie” właściwego momentu przez banki

Zgodnie z danymi z analizowanej w styczniu i lutym 2009 r. próby przedsiębiorstw, które nabyły toksyczne opcje, aż 82% z nich zawarło felerne transakcje właśnie w lipcu 2008 r. Pokazuje to stopień nasilenia sprzedaży toksycznych opcji w miesiącu, w którym kurs złotego osiągnął rekordowo wysokie notowania. Jednocześnie był to ostatni miesiąc, w którym odnotowano wzrost wartości polskiej waluty. „Wyczucie” banków co do najlepszego dla nich momentu sprzedaży opcji jest co najmniej zastanawiające. Proces przygotowania i wdrożenia w banku takiego produktu jak struktura opcyjna, ze względu na wewnętrzne procedury bankowe, trwa zazwyczaj minimum pół roku.

Powstaje pytanie, w jaki zatem sposób banki tak idealnie zsynchronizowały sprzedaż opcji z najniższym od lat kursem złotego?

Jednomyślność banków i analityków

Okresowi wzmożonej sprzedaży przez banki toksycznych opcji towarzyszyły zgodne publikacje analityków bankowych o dalszym, długotrwałym umacnianiu się polskiej waluty. Banki na poparcie tych założeń posługiwały się prognozami finansowych instytucji zagranicznych (często swoich spółek-matek). Trudno racjonalnie uzasadnić taką jednomyślność banków i analityków co do dalszego umocnienia złotego, których prognoza w efekcie okazała się tak rażąco nietrafna.

Spekulacje na polskim rynku

Zawsze można powiedzieć, że to przypadek. Jednak przytoczone okoliczności mogą sugerować, iż na polskim rynku doszło do spekulacji. Wzmożona podaż toksycznych opcji i niespotykana aktywność marketingowa pracowników banków w sprzedaży tych produktów, i to dokładnie w tym okresie, w którym złoty osiągnął najwyższe notowania, budzi uzasadnione podejrzenia. Z chwilą zakończenia sprzedaży opcji (IV kwartał 2008 r.), optymistyczne prognozy analityków zniknęły z rynku finansowego.

            Z obserwacji zachowania banków w tamtym czasie można wyciągnąć wniosek, że działały one w porozumieniu. Często posługiwały się podobnymi wzorami dokumentów, produkty (struktury opcyjne) były do siebie bardzo podobne (często miały niezwykle zbliżone parametry). Wiele wskazuje zatem, że była to akcja skoordynowana. Jak mogło do tego dojść?

Wydaje się, że odpowiedź na to pytanie leży w sejfach regulatorów badających niecne praktyki gigantów świata finansów. Skoro przyznali się do manipulowania globalnymi kursami dolara czy euro, to co mogli zrobić ze złotym? 

KNF nie widzi problemu

Czy doszłoby w Polsce do „opcyjnego tsunami”, gdyby nie kontrowersyjna rola bohatera afery hazardowej Zbigniewa Chlebowskiego i ówczesnego ministra finansów Jacka Rostowskiego w sprawie wdrożenia dyrektywy MiFID oraz zastanawiająca bierność Komisji Nadzoru Finansowego? Odpowiedź jest prosta – nie. 

– Wystarczyło w Polsce wcielić w życie przepisy, które zaczęły obowiązywać w innych krajach i mówiły wprost – banki nie mogą wykorzystywać braku wiedzy klientów. Nie dopuścić do tego, by przez dwa lata blokować ich wejście w życie „poprawką Chlebowskiego” – mówi nam jeden z analityków bankowych, proszący o anonimowość.

To, co było oczywiste dla innych regulatorów, dla polskiej Komisji Nadzoru Finansowego nie warte było uwagi ani zajęcia się okolicznościami dziwnych wahań kursu euro, dolara i franka szwajcarskiego w stosunku do polskiego złotego, jakie miały miejsce w roku 2008 (patrz grafika).

            W listopadzie 2014 roku szef klubu parlamentarnego PSL zapytał przewodniczącego KNF Andrzeja Jakubiaka, czy podejmowali lub podejmą działania wobec tych informacji.

„Zestawienie ww. informacji wskazuje, że nielegalne działania, do których przyznało się 5 banków wobec regulatorów 3 krajów, mogły mieć związek z tzw. sprawą opcji, jaka wystąpiła na polskim rynku. Nie ulega żadnym wątpliwościom, że przez nakłanianie polskich firm do zawierania kontraktów opcyjnych w chwili umacniającego się kursu złotówki wobec walut, w okresie 2007 i kolejnych latach, międzynarodowe instytucje finansowe doprowadziły do upadku lub poważnych zawirowań w działaniach setek, jeśli nie tysięcy polskich podmiotów gospodarczych. Sprawa kursu walutowego ma także kluczowe znaczenie dla ok. siedmiuset tysięcy polskich rodzin, obarczonych spłatą tzw. kredytów frankowych. (…)

Nie ulega wątpliwości, że przedmiotem działań wyjaśniających prowadzonych przez trzy nadzory działające w USA, Wielkiej Brytanii i w Szwajcarii nie była sytuacja na polskim rynku i przykłady manipulowania kursem złotego. Nie ulega także wątpliwości, że na polskim rynku doszło do celowego, zaprogramowanego działania, którego ofiarą padły polskie firmy ponoszące miliardowe straty (szacowane na kwotę ok 40 mld złotych), wytransferowane za granicę. Upublicznienie informacji (o przyznaniu się banków – red.) pokazuje, że istnieje możliwość ukarania osób i organizacji odpowiedzialnych za łamanie prawa i podstawowych zasad”. 

Odpowiedź Komisji Nadzoru Finansowego sprowadziła się w skrócie do stwierdzenia, że sytuacji w Polsce winien jest kryzys finansowy, który rozpoczął się w 2008 r. po upadku banku inwestycyjnego Lehmann Brothers. 

W Polsce zgodny chór opłacanych przez banki ekspertów wciąż powtarza, że tak działa rynek. Pytanie – dlaczego tej opinii nie podzielają urzędnicy organów regulacyjnych w USA, Wielkiej Brytanii czy Szwajcarii? 

ilustracja-banki1.jpgRysunek: Malwina Kuna Mieczkowska

Kary za wprowadzenie w błąd inwestorów, działania spekulacyjne na rynku finansowym oraz w związku ze sprzedażą obligacji powiązanych z rynkiem nieruchomości w USA. 

1.         2013 – JP Morgan – w ramach ugody z amerykańską Federalną Agencją Finansowania Nieruchomości (FHFA) zgodził się wypłacić odszkodowania na sumę 13 mld dolarów w związku z oskarżeniem o wprowadzenie w błąd inwestorów w latach 2005–2007.

2.         2014 – Citigroup – w drodze ugody z amerykańskim departamentem sprawiedliwości zgodziła się na zapłacenie 7 mld dolarów kary za spekulacyjne działania na rynku finansowym przed 2008 rokiem.

3.         2014 – Bank of America – zawarł ugodę z amerykańskim rządem, zgodził się zapłacić 17 miliardów dolarów za swoje nieetyczne działania przed wybuchem kryzysu w 2008 roku.

4.         2016 – Goldman Sachs – na podstawie porozumienia z rządem USA, Goldman Sachs zapłaci 5 miliardów 60 milionów dolarów kary w związku ze sprzedażą obligacji powiązanych z rynkiem nieruchomości w Stanach Zjednoczonych.

Łącznie: 42 miliardy 60 milionów dolarów.

Kary za manipulowanie kursami walut i stopami procentowymi.

1.         2014 – CFTC (ang: the Commodity Futures Trading Commission) nakłada na Citibank, HSBC, JP Morgan, RBS i UBS karę w wysokości 1,4 miliarda dolarów za próbę manipulowania referencyjnymi kursami wymiany walut, w tym po USD 310 milionów na Citibank i JP Morgan, po USD 290 milionów na RBS i UBS oraz USD 275 milionów na HSBC.

2.         2015 – pięć banków oskarżonych w USA o przestępcze manipulowanie kursami walut i stopami procentowymi w latach 2007–2013 , zapłaci łącznie około 5,6 miliardów dolarów: 

a.         JP Morgan Chase – 550 mln dolarów, 

b.         Citigroup – 925 mln dolarów,

c.         Barclays – 650 mln dolarów,

d.         Royal Bank of Scotland – 395 mln dolarów,

e.         UBS AG – 203 mln dolarów.

Na sumę kar złoży się też m.in. 1,6 mld dolarów grzywien nałożonych na ww. banki przez amerykańską Rezerwę Federalną. Barclays zapłaci dodatkowo m.in. 1,3 mld dolarów departamentowi usług finansowych stanu Nowy Jork, amerykańskiej Commodity Futures Trading Commission (agencja regulująca rynek kontraktów futures) i brytyjskiej Financial Conduct Authority (regulator sektora usług finansowych).

Łącznie: 7 miliardów dolarów.

_____________________________________________________________________________________________________________________

Przebieg prac nad ustawą wdrożeniową MiFID

  1. Parlament Europejski i Rada uchwalają dyrektywę 2004/39/WE w sprawie rynków instrumentów finansowych z 21 kwietnia 2004 r. (dalej MiFID I). Celem dyrektywy jest przede wszystkim ochrona klientów w relacjach z bankami przez nałożenie na banki szeregu obowiązków związanych z oferowanymi produktami finansowymi. Zgodnie z dyrektywą banki mają nie tylko szczegółowo informować o ryzykach związanych z oferowanymi produktami finansowymi, ale również mają obowiązek zdiagnozować potrzeby i możliwości klienta i zaoferować jedynie takie produkty, które są dla klienta adekwatne. Dyrektywa ma na celu zapobieżenie sytuacji, w której banki wykorzystują brak wiedzy klientów i wyżej niż dobro klienta stawiają własne korzyści.
  2. Komisja przyjmuje dyrektywę 2006/73/WE z 10 sierpnia 2006 r.wprowadzającą środki wykonawcze do dyrektywy 2004/39/WE Parlamentu Europejskiego i Rady w odniesieniu do wymogów organizacyjnych i warunków prowadzenia działalności przez przedsiębiorstwa inwestycyjne oraz pojęć zdefiniowanych na potrzeby tejże dyrektywy (dalej MiFID II).
  3. 23 maja 2006 r.,po uzgodnieniach międzyresortowych (m.in. KNF, Urząd Komisji Papierów Wartościowych i Giełd, Ministerstwo Finansów), konsultacjach społecznych, prezes Rady MinistrówJarosław Kaczyńskiprzekazał do prac parlamentarnych projekt ustawy o zmianie ustawy o obrocie instrumentami finansowymi i niektórych innych ustaw. („ustawa wdrożeniowa”). Projekt uzyskał pozytywną opinię Europejskiego Banku Centralnego (EBC), której uzyskanie było obligatoryjne.
  4. 7 listopada 2007 r. premier Jarosław Kaczyński przedstawił Sejmowi rządowy projekt ustawy wdrożeniowej (druk sejmowy nr 64).
  5. Pierwsze czytanie projektu ustawy wdrożeniowej odbyło się już w nowo wybranym składzie parlamentu 9 stycznia 2008 rProjekt ustawy wdrożeniowej został skierowany do sejmowej komisji finansów publicznych.
  6. 7 kwietnia 2008 r. Komisja Wspólnot Europejskich wnosi przeciwko Rzeczypospolitej Polskiej skargę do ETS o: 

stwierdzenie, że przez nieprzyjęcie przepisów ustawowych, wykonawczych i administracyjnych koniecznych dla wykonania dyrektywy Parlamentu Europejskiego i Rady 2004/39/WE z 21 kwietnia 2004 r. w sprawie rynków instrumentów finansowych (1), a w każdym razie przez niepoinformowanie komisji o przyjęciu tych przepisów, Rzeczpospolita Polska uchybiła zobowiązaniom ciążącym na niej na mocy wymienionej dyrektywy, – obciążenie Rzeczypospolitej Polskiej kosztami postępowania.

W trakcie prac nad projektem ustawy wdrożeniowej rząd PO/PSL opracował projekt autopoprawkizawartej w druku sejmowym nr 64-A (autopoprawka). Miała ona na celu wykluczenie NBP z listy akcjonariuszy Krajowego Depozytui nakładała obowiązek zbycia akcjiKrajowego Depozytu przez NBP w określonym terminie. Wykluczenie NBP z listy potencjalnych akcjonariuszy Krajowego Depozytu, wskazywało na dyskryminacyjne potraktowanie NBP wobec innych akcjonariuszy depozytu (np. banki międzynarodowe, instytucje finansowe). Projekt autopoprawki obejmował wprowadzenie do Ustawy Wdrożeniowej następującego przepisu:

Akcjonariuszami Krajowego Depozytumogą być: spółki prowadzące giełdę, spółki prowadzące rynek pozagiełdowy, firmy inwestycyjne, banki, Skarb Państwa, międzynarodowe instytucje finansowe, których członkiem jest Rzeczpospolita Polska, atakże osoby prawne lub inne jednostki organizacyjne, które prowadzą działalność wzakresie rejestrowania papierów wartościowych, rozliczania lub rozrachunku transakcji zawieranych w obrocie papierami wartościowymi lub organizowania rynku regulowanego, posiadające siedzibę na terytorium państwa członkowskiego lub państwa należącego doOECD i podlegające nadzorowi właściwego organu nadzoru tego państwa”.

W terminie 12 miesięcy od dnia wejścia w życie niniejszej ustawy Narodowy Bank Polski jest obowiązany zbyć wszystkie posiadane akcje Krajowego Depozytu Papierów Wartościowych S.A. na rzecz podmiotu lub podmiotów wskazanych w art. 46 ust. 3 ustawy, o której mowa w art. 1, w brzmieniu nadanym niniejszą ustawą.

Po upływie terminu wskazanego w ust. 1 Narodowy Bank Polski nie może wykonywać praw z akcji Krajowego Depozytu Papierów Wartościowych S.A.”.

7. Minister Finansów (Jacek Rostowski) wystąpił do EBC zwnioskiemo wydanie opiniiw sprawie tej autopoprawki.21 maja 2008 r. Rada Prezesów EBC przedstawiła opinię Europejskiego Banku Centralnego w sprawie autopoprawki. EBC stwierdził, iż autopoprawka „pozostaje w sprzeczności z zasadą niezależności banku centralnego, ponieważ zobowiązuje ona NBP do zbycia składników swojego majątku, a mianowicie posiadanych przez niego akcji KDPW. EBC stoi na stanowisku, że status NBP jako akcjonariusza może ulec modyfikacji, jeżeli zaistnieje taka potrzeba, w drodze umowy z organami decyzyjnymi NBP o sprzedaży akcji po cenie rynkowej”. Pomimo tak negatywnej opinii EBC, Rada Ministrów 26 maja 2008r. wniosła do laski marszałkowskiej autopoprawkę do projektu ustawy wdrożeniowej (druk sejmowy nr 64-A). Zawierała ona m.in. przedstawione wyżej przepisy dotyczące Krajowego Depozytu Papierów Wartościowych kwestionowane przez EBCale w jej uzasadnieniu nie została zawarta informacja o treści negatywnej opinii przedstawionej przez Europejski Bank Centralny i nie przedstawiono tej opinii parlamentowi.

9. 25 czerwca 2008 r.Prezes Narodowego Banku PolskiegoSławomir Skrzypek wystosował pismo do Marszałka Sejmu (DSP-WSRPW-BW-073-2-1963/08), w którym zgłosił sprzeciwwobec projektu wykluczenia Narodowego Banku Polskiego z akcjonariatu Krajowego Depozytu Papierów Wartościowychipoinformował o treści opinii EBC w tej sprawie oraz prosił oprzekazanie wszystkim posłom załączonego do pisma stanowiska Narodowego Banku Polskiego.

10.Pismo Prezesa Narodowego Banku Polskiego Sławomira Skrzypka zostało skierowane do druku przez Marszałka Sejmu 26 czerwca 2008 r. i rozesłane jako uzupełnienie do druku nr 64-A.

11. Autopoprawka zgłoszona przez Radę Ministrówzostała rozpatrzona wpierwszym czytaniu przez Sejm na posiedzeniu 9 lipca 2008 r.Z wypowiedzi wdyskusji wynika, że treść opinii EBC była znana jedynie niektórym zainteresowanym posłom. Wczasie debaty poseł PiS Wiesław Janczyk zadał też pytanie: „Czy znana jest przedstawicielom rządu i Ministerstwa Finansów opinia Europejskiego Banku Centralnego, że nakaz zbycia akcji KDPW przez Narodowy Bank Polski narusza niezależność banku narodowego?”

12. Sejm skierował autopoprawkę do komisji finansów publicznych. Przewodniczącym komisji był w tym czasie Zbigniew Chlebowski, szef klubu parlamentarnego PO, oskarżany w tzw. aferze hazardowej m.in. o bycie lobbystą branży hazardowej. Aferę ujawniono w październiku 2009 r. Według doniesień ówczesnych mediów (opublikowano nagrania CBA) Zbigniew Chlebowski miał wpływać na kształt nowej ustawy o grach losowych, tak by była ona korzystna dla biznesmenów branży hazardowej. Komisja Finansów Publicznych skierowała sprawę autopoprawki do podkomisji stałej do spraw instytucji finansowych sejmowej komisji finansów publicznych. Podkomisja podjęła decyzję, iż Narodowy Bank Polski nie powinien być wykluczonyz akcjonariatu Krajowego Depozytu Papierów Wartościowych i odrzuciła autopoprawkę.

13.Komisja finansów publicznych na posiedzeniu 21 lipca 2008 r.przyjęła sprawozdanie podkomisji, aby nie uwzględniać autopoprawki w ustawie wdrożeniowej.W rezultacie zaproponowana przez Radę Ministrów autopoprawka nie została wprowadzona do projektu ustawy wdrożeniowej opracowanego przez komisję finansów publicznych i przedstawionego wSejmie do II czytania.

14 Jednakże, wbrew woli komisji finansów publicznych,która odrzuciła autopoprawkę, w czasieII czytania ustawy wdrożeniowej, przewodniczący komisji finansów publicznych – poseł Zbigniew Chlebowski– ponownie, tym razem indywidualnie, zaproponował tę autopoprawkęa więc wrócił de facto do kontrowersyjnej i kwestionowanej przez EBC zmiany wykluczającej NBP z grona akcjonariuszy Krajowego Depozytu („poprawka Chlebowskiego”). Poprawka Chlebowskiego została przyjęta przez Sejm w trzecim czytaniu 26 lipca 2008 r.i utrzymała się w dalszych fazach postępowania legislacyjnego nad ustawą, w Senacie.

15, 5 września 2008 r. ustawę wdrożeniową (z kontrowersyjną poprawką Chlebowskiego) przekazano prezydentowi Lechowi Kaczyńskiemu do podpisu

16, Prezydent Lech Kaczyński skierował ustawę wdrożeniową do Trybunału Konstytucyjnego 22 września 2008 r. z wnioskiem o zbadanie zgodności z konstytucją poprawki Chlebowskiego 

17. Trybunał Konstytucyjny 16 lipca 2009 r. wydał wyrok, w którym stwierdził, że poprawka Chlebowskiego jest niezgodna z konstytucjąoraz że będący przedmiotem poprawki Chlebowskiego dopisany artykuł, dotyczący akcji KDPN, nie był związany z ustawą wdrożeniową, tj. nie był w żaden sposób wymagany czy powiązany z wdrożeniem dyrektywy MiFID.